piątek, 25 kwietnia 2014

#17

Notatka pod rozdziałem , przeczytaj! :)
_________________________________________

Obudziłam się w środku nocy , podniosłam się do pozycji siedzącej .
W pokoju zrobiło się biało , to tylko ułamki sekund i znów zrobiło się ciemno , mówiłam już że ciągle jest burza , nie ? To teraz już wiecie.
Kiedyś sama się śmiałam z tego jakie dziewczyny są naiwne patrzałam jak cierpią a ja im powtarzałam że chłopaków trzeba trzymać krótko a jaką ja mam teraz sytuacje ? Nie lepszą , brakuję tylko młodszej mnie nabijającej się z tego wszystkiego .
Co jest ze mną nie tak?
Wszystko..
Nie rozumiesz krótkiego polecenia jak stój pysk?!
Położyłam stópki na podłogę lekko się odpychając od miękkich poduszek , wstałam na nogi fakt faktem ciągle nic nie jadłam i o dziwo nie czułam takiej potrzeby , tęsknota i strach karmiła mnie każdego dnia .
Cieszę się że to boli ponieważ w jakiś chory sposób to pomaga tylko przypomina że tutaj był, pomógł mi zaufać znów w tą pieprzoną miłość , pokazał mi co to znaczy być szczęśliwym.
Przeczesałam włosy ciągnąc za końcówki z frustracji jaka ogarniała moje ciało , bezsilność .
 Co będzie dalej -sapnęłam . Zachwiałam się na własnych nogach . Ruszyłam do kuchni sprawdzić która jest godzina , 5:59 . Ah zaraz szósta .
No nic życie czasami daje nam porządnego kopniaka w dupę , cofnęłam się kilka kroków w tył i takim sposobem znalazłam się znowu w salonie , nie no szybka jestem walnęłam się z otwartej ręki w czoło naprawdę ? jak mogłam nie zauważyć że wciąż jest włączony telewizor , leciały wiadomości jak to o takiej porze przełączyłam je klikając na pilocie cokolwiek . Obróciłam się na pięcie i już chciałam postawić pierwszy krok ku łazience kiedyś trzeba się załatwić . Powstrzymał mnie ten głos który miał mnie budzić każdego rana , ironia? Od stóp aż po czubek głowy przeszedł mnie dreszcz.
-Nie , moja była ? Nie nie nie nic mnie z nią nie łączy nawet nie pamiętam jak miała na imię -zaśmiał się .
Mój oddech przyśpieszył , z lekkim obrzydzeniem spojrzałam na pudło w którym ujrzałam go , wygięłam usta w grymas i założyłam ręce na piersi nie da się ukryć że trzęsłam się jak cholera nie mogłam powstrzymać tego .
-A Lucy ? -zapytała prowadząca .
-Że w sensie Lucy Hale ? - w tym momencie weszła brunetka o ciemnych oczach , wszyscy zaczęli klaskać a ona lekko się uśmiechnęła i pomachała jedną dłonią do publiczności następnie zajęła miejsce koło Justina .
-Jest niesamowita -mruknął chowając twarz w włosach dziewczyny .
-Czyli to oznacza że jesteście parą ? -drążyła temat.
-Tak -odpowiedziała tym razem ona , poczułam dziwne ukłucie w brzuchu , a ręce jak i nogi stały się kompletnie poza moją kontrolą .
Upadłam na ziemie nie czując się zbyt dobrze , skuliłam się w kłębek na ziemi przyciskając nogi do mojej klatki piersiowej , wypłynęła pierwsza łza która rozpoczęła wodospad ..
Łzy spływały już coraz szybciej z każdym mrugnięciem pojawiała się nowa , co spowodowało moje ciche łkanie .
-Życzę wam dużo szczęścia -krótko po tym można było usłyszeć tylko dźwięk reklam.
Świat stracił kolory, odwalił tą całą szopkę na marne , wysilał się a po chuj można wiedzieć?
Dowiem się no kurwa dowiem a zemsta będzie słodka.
                                                                         *Justin*
Znowu wywiad ? -warknąłem zły , ta jestem wielką gwiazdą i co ? Co by to zmieniło już teraz znam odpowiedź gówno.
Poprawili mój wygląd ,włosy ubiór i kazali tam wyjść .
Kochani oklaski dla Justina Biebera! -krzyknęła kobieta powyżej trzydziestu lat .
No młody to pora na ciebie -poklepał mnie po ramieniu Scooter .
Uśmiechnąłem się i przywitałem z tego co wiem Ellen .
Usiądź Justin -powiedziała . Wygodnie się ułożyłem na drugiej kanapie , wiedziałem że znów będę musiał odpowiadać na męczące pytania jako grzeczny chłopiec .. też mi coś.
                                                                        ~*~
 -Słyszałam że miałeś dziewczynę , zdradzisz nam jej imię czy cię coś nadal z nią łączy?
-Nie , moja była ? Nie nie nie nic mnie z nią nie łączy nawet nie pamiętam jak miała na imię -zaśmiałem się
Kłamiesz....
Ojeju i co? Myślisz że to zmienię ? Myślisz że wybaczy? Myślisz że przestane ćpać dla tej "jedynej" ?
Nie bo ty nie myślisz....
Oh zamknij się .
A Lucy ? - Boże ździra.
Że w sensie Lucy Hale ? -i weszła o to nasza pani gwiazdeczka , usiadła koło mnie .
Jest niesamowita - mruknąłem chowając twarz w jej włosy , czując odruch wymiotny wyszedłem prędzej niż powinienem  pod pretekstem złego samopoczucia.
Czyli to oznacza że jesteście parą ? - wypytywała a ja już miałem dość dlatego przyśpieszyłem kroku .
Wbiegłem do chłopaków.
-I co tam młody tam gdzie zawsze? -bąknął Matt.
-Ta-poszliśmy w miejsce gdzie ostatnio przebywamy większość naszego czasu. Zamknął drzwi za sobą Jason a Kevin rozsypał proszek .
Jedna działka
Druga działka
Whisky
Trzecia działka...
Co mogę więcej dodać? A no ta jak bym mógł zapomnieć Lucy przyszła obciągnęła mi przerżnąłem ją i tyle ubrałem się i wyszedłem czasem trzeba jakoś odreagować to wszystko .  A wiesz dlaczego to mówię ? Bo przeraziło mnie to że nie czułem przyjemności żadnego podniecenia ..
Nie z tą to z inną.
Zasnąłem od razu gdy poczułem poduszkę . Przespałem może z cztery godziny i coś mnie wybudziło a raczej ktoś.
Pora wstawać kochanie -pocałowała mnie w policzek nie kto inny jak ta ta .. chyba się nie wysłowię.
Ogarnijcie laska se myśli że się chajtniemy , będziemy mieć słodkie bąble a ja będę wierny , ona jest taka naprawdę pojebana ?
Wypierdalaj -ryknąłem podirytowany jej słówkami i całym zachowaniem .
Otworzyłem oczy a ta nic , boże czy to widzisz ? Jeśli tak to miej mnie w swojej opiece bo nie wiem co zrobię tej babie.
Spokojnie źle spałeś ? -tym to ona rozjebała system.
Czy ja mówię po chińsku ?! Codziennie ty pełzasz w moim domu jak jakaś ścierwa mam cię dość! -krzyknąłem .
Herbaty? -zaśmiałem się kiedy doprowadziła mnie do granicy wytrzymałości .
Pewnie -posłałem jej przesłodzony uśmiech , otrzymałem filiżankę z gorącą herbatą naplułem tam i wylałem wszystko na jej pusty łeb.
Smakuję ? -wysyczałem z jadem w głosie blisko jej mordy .
Zaczęła piszczeć , przewróciłem oczami i zakryłem się cały kołdrą.  Po nie pełnych dziesięciu minut myślałem że dała sobie w końcu spokój .
Błąd.
Wybaczę ci to misiu -położyła się na mnie .Gwałtownie wstałem wplątałem palce w swoje włosy ciągnąc ich końcówki z nerwów .
Nie pomóżcie mi , błagam japierdole pomóżcie!
Pierwsze weź sobie daruj i zabieraj te świńskie łapy , drugie jeszcze raz mnie dotkniesz a pożałujesz suko -splunąłem koło jest stóp i wyszedłem .
_____________________________
Cześć kochani! Bardzo was przepraszam z góry za to że mnie tak tutaj długo nie było i za krótki rozdział,
ale postanowiłam że będę robić krótkie rozdziały ale częściej .
Słuchajcie jeżeli chcecie być informowani kiedy będzie następny rozdział
wpisywać pod spodem w komentarzach wasze : aski , twittery cokolwiek!

Kocham xox

środa, 9 kwietnia 2014

#16

                                                        *Kilka Tygodni Później..*
Wytarłam kolejne łzy spływające , prawie nie słyszalnie wzdychając i kładąc się pod ciepłą kołdrę teraz pewnie nie wiecie o co chodzi wytłumaczę wam .. Wróciliśmy do domu, Justin nie przestał brać zrobił się agresywny ale czasami był słodki jak kiedyś,  niestety to całe gówno zmienia ludzi pewnego dnia czekałam na niego jak zwykle powiedział że wróci z samego rana uwierzyłam mu i to był błąd nie doczekałam się go w progu moich drzwi , co minutę sprawdzałam telefon , ale nic świecił pustką . Nie pożegnał się myślałam że coś mu się stało , martwiłam się o niego że coś mu się stało mimo tego że zaczął robić obrażenia każdego dnia nowe na mojej skórze nadal go najbardziej kochałam . Szukałam go , moja jedna z koleżanek zadzwoniła do mnie i powiedziała że ON się z nią skontaktował jakieś dziesięć minut temu przekazała mi informacje która teraz odbija się w mojej głowię jak echo .. "Nie szukaj mnie , straciłem uczucie do ciebie byłaś tylko przykrywką , w moim życiu zaistniała inna , lepsza , ładniejsza kocham ją przepraszam "
Gdybym od niego to usłyszała to nie wiem naprawdę nie wiem czy bym jeszcze dała jakoś radę , usłyszeć takie słowa osoby bez której nie wyobrażasz sobie każdego kolejnego dnia , każdego nowego nabranego powietrza do ust , każda sekunda zabija mnie i ja to czuję całą sobą , psychicznie jestem zrujnowana jak zamek z piasku gdy przypływa fala i zmywa wszystko , jestem wyprana z uczuć .. Chociaż cztery uczucia istnieją we mnie ciągle ból , smutek , miłość , strach .
Zasnęłam , jednak nie na długo bo ten proces zaczął się od nowa .. Pamiętam tylko to jak wbiegła moja mama z tatą jak i bratem , wybudzili mnie z trudem .
Boże Martyna , w porządku ? -zapytała rodzicielka z smutnym wzrokiem . Nic nie odpowiedziałam nie chciałam kłamać a z drugiej strony nie chciałam dawać im zmartwienia .
Kochanie znów krzyczałaś przez sen -spojrzał na mnie tata , z mojej strony cisza patrzałam się tępo w ścianę .
Możemy porozmawiać ? -szepnęła mama . Chwyciła za ramie mojego ojca ciągnąc go troszeczkę dalej ode mnie , mój słuch był jeszcze na tyle dobry aby usłyszeć wszystko .
Ona musi iść na terapię Krzysztof , nie widzisz co się z naszą córką dzieję ? Codziennie te krzyki , ignorowanie nas , nie wychodzenie z pokoju , głodzenie się tak dłużej nie może być nie pozwolę na to -powiedziała na jednym tchu . Mężczyzna zgodził się nią , przytaknął .
Jutro -odparł .
Na pewno - potwierdziła . Podeszła do mnie , pogłaskała po głowie .
Wszystko będzie dobrze , idź spać słonko -sapnęła , i pocałowała w czoło . Wyszli , zostawiając mnie samą i zostawili zapaloną lampkę .
Jednym zwinnym ruchem ją wyłączyłam , wiedziałam że już nie zasnę muszę znów dać upust emocją .
"Kocham Cię" , "Zaufaj Mi " .. kolejne słowa przychodziły do mnie .
Kochałeś ?!  -ryknęłam , rozwalając wszystko ze stołku rozbijając lampę . Wbiegłam do toalety .
Spokojnie on nie jest tego wart -wciągałam powietrze nosem a wypuszczałam ustami . Przymknęłam powieki po czym ponownie je rozwarłam , przede mną widniało ogromne lustro . Moje odbicie było przerażające wrak człowieka , zacisnęłam dłonie w pięści i uderzyłam z całej siły w szkło . Rozbiło się na milion kawałeczków przecinając moją skórę , adrenalina nie pozwoliła poczuć mi bólu , sunęłam się po ścianie czując się odrobinę lepiej . Nienawidziłam siebie za to że pozwoliłam mu odejść , dopiero kiedy już ze mnie opadło napięcie syknęłam . Spojrzałam na nadgarstki , wylewała się z nich duża ilość krwi , czarno-czerwona ciecz . Chwilę później w łazience znalazła się moja rodzina .
Dzwoń po karetkę! -krzyknęła . Ktoś ale nie wiem dokładnie kto wyciągnął telefon i wykonał rozkaz . Mój obraz się rozmazywał , zakręciło mi się w głowię i dalej urwał mi się film ..

                                                                      ~*~
Silne światło , oraz pieczenie oby dwóch dłoni wybudził mnie ze niespokojnego snu . Rozwarłam powieki co jeszcze bardziej pogorszyło sytuację , zamknęłam od razu oczy .
Doktorze ona się obudziła! -krzyknął lekki dziewczęcy głos . Coś dotknęło mojej twarzy , usiłowało otworzyć moje gałki oczne ale na to nie pozwoliłam . Sama umiem to zrobić prychnęłam w myślach .
Otwarłam pierw jedno oko upewniając się że jest dobrze , a zaraz uchyliłam drugie . Podniosłam się do pozycji siedzącej , pomrugałam chwilę i było w porządku .
Psycholog zaraz do ciebie przyjdzie -rzekł doktor i opuścił moją salę . Jezuu i jeszcze czego ?
Weszła wysoka kobieta , usiadła koło mnie .
Jak Ci na imię ? -zapytała , patrząc na mnie - nic . Zadała jeszcze kilka pytań nawet nie wiem jakie , wyłączyłam się z tej rozmowy jakby rozmawiała ze sobą . Poruszyłam nadgarstkami , warknęłam gdyż sprawiło to do zniesienia pieczenie . Wstałam , wyrwałam sobie kroplówkę i wybiegłam . Prze truchtałam całą drogę od szpitala do domu . Zatrzasnęłam drzwi i je prze kluczyłam . Wbiegłam po schodach trafiając prosto do mojego pokoju .
To wcale nie jest śmieszne , że mam taką głupotę! - powiedziałam i prawie sama nie wybuchłam śmiechem .
Nie , wcale . - powiedział niby poważnie . Przechylił się i mnie pocałował . Pogłębiłam pocałunek Justin coraz bardziej napierał na moje ciało więc się położyłam .
Skuliłam się na ziemi , schowałam głowę między kolana zaciskając powieki. Wszystko powróciło na nowo .. Wspomnienia , obietnice .. Czułam jak pod powiekami kumulowały się łzy , pytając o zezwolenie na opuszczenie .
Gotowa ? -szepnął w moje usta, przygryzłam wargę przytakując . Oplotłam rękami jego szyję , wiedząc że to zaraz się stanie przyszedł lekki nie pokój mimo tego że byłam pod wpływem .
Pierwsze słowa wyznania ..
Po co chciałeś się spotkać - zapytałam na wstępie naszej rozmowy ..
Bo.. ja .. no ..ten..chyba...-powiedział a ja nadal czekałam . Stanął i chwycił mnie za jedną dłoń i spojrzał mi w oczy.
Bo ja chyba Cię Kocham -dodał szeptem .
Pierwsze spotkanie ..
Od razu na powitanie Pani od Chemi powiedziała że mam usiąść z nie jakim "Bieberem" jak kazała tak zrobiłam . Jak doszłam do "Mojej ławki" zobaczyłam boskiego szatyna o złotych ? nie miodowych nie wiem , wiem tylko tyle że miał boskie paczadła i cudowny słodki uśmiech . Usiadłam przez całą lękcję czułam na sobie jego wzrok.
Teraz zrozumiałam że to koniec , zabił nas , przebił jak mydlaną bańkę . Bom! I gdzie jesteśmy ? Na zadupiu , nigdzie , zabrał mnie ze sobą , zabrał serce i trzyma pod złotym kluczem a dlaczego ? Bo jest pieprzonym ćpunem bez uczuć . To wszystko co on mówił kłamstwa , potrafił patrzeć mi w oczy i wyznać te tępe dwa słowa ? Nic trudnego dla chcącego .. Ale wybrał sobie mnie za ofiarę ?
Wiedziałaś głupia suko że tak się stanie ale dalej brnęłaś w to , w nas -odezwał się głoś węwnęcznej mnie co zaraz to stłumiłam , zgasiłam .
Położyłam ręce na głowię , to tylko sen ,wmawiałam sobie
Obudź się ,kurwa to rzeczywistość!
Stój pysk!
Podniosłam się do góry , dopiero teraz zauważyłam samotną łzę która dopiero teraz skapnęła na moją rękę a po niej druga - następna - i kolejna aż zrobiła się mokra jak moja twarz .
Nienawidzę Cię -sapnęłam po czym rozpłakałam się na dobre.
                                                             *Van*
Nie odbiera -warknęłam do telefonu kiedy usłyszałam znowu jej pocztę .
Nie denerwuj się tak może zasnęła ? -powiedziała ciepłym głosem starsza kobieta.
Ale babciu ona zawsze jest przy telefonie czy jest noc czy dzień czy się pali czy śpi zawsze odbiera , nie ma takiej sytuacji żeby nie odebrała -jęknęłam i tak wiedziałam że ona dalej będzie brnęła że się nic nie stało wszystko jest OK no ale ja wiem że tak wcale nie jest!
Pewnie gdzieś poszła nie przejmuj się na pewno oddzwoni -odparła .
Mów swoje ja ją znam -mruknęłam , chwyciłam w biegu moją bluzę i wyszłam .
Założyłam materiał i skierowałam się dość szybkim krokiem w stronę domu mojej przyjaciółki .
                                                              ~*~
Zapukałam cichutko co zaraz powtórzyłam głośniej - nic , cisza .
Martyna ? Wiem że tam jesteś proszę cię otwórz -nie przestając stukać w drewno zawołałam ją w odpowiedzi usłyszałam cichy płacz .
Proszę Cię , pomogę , zaufaj mi -zrobiło mi się jej okropnie żal , to taka wrażliwa dziewczyna z wielkim serduszkiem , otworzyła się dla niego a on ją zranił , kolejny ..
Nie pomożesz , nikt nie pomoże , nikt nie umie naprawić złamanej duszy , nikt nie umie sprowadzić zabłąkanego człowieka spowrotem , nikt nie zalepi dziury , nikt nie złamie uczucia -powiedziała na tyle głośno abym to mogła usłyszeć . podciągnęła nosem i kontynuowała .
Nikt nie wymaże wspomnień , nie sprawisz że zapomnę , nie wiesz co czuję , nie potrafisz pomóc , więc idź . -dodała a w jej głosie czułam rozpacz jak i obojętność .
Chciałam już coś powiedzieć , jednak przerwała mi .
Nie zrozumiałaś ? Idź! Zostaw! Spierdalaj! Nie chcę cię tutaj! Nie jesteś mi potrzebna! -krzyknęła następnie usłyszałam dźwięk rozbijającego się szkła .
Pójdę ale obiecaj nic sobie nie zrobisz - to był mój ostatni ratunek chociaż to aby sobie nic złego nie zrobiła .
Idź , tak tak nic sobie nie zrobię -mruknęła ze łzami znajdującymi się już w ustach . Odeszłam wahając się ale odeszłam , dałam jej spokój . Chociaż cień nadziei że nie zrobi sobie krzywdy była nadzieją .
                                                    * Martyna*
Martwiła się , dobrze .
Może i zachowałam się jak ostatnia idiotka wyganiając ją , ale ja nikogo nie potrzebuję co mnie nie zabiję to mnie wzmocni .
Otarłam resztki sączącej się wody z oczu , i wstałam . Zachwiałam się lekko na nogach , al utrzymałam równowagę , w końcu nic nie jadłam . Przelotnym spojrzeniem zerknęłam na kuchnie ale zaraz wymazałam sobie to z głowy i poszłam do łazienki w moim pokoju .
Już kiedy zamknęłam drzwi za sobą , w głowie rozpętało się piekło , inaczej mówiąc łeb mnie boli eh .. Otworzyłam szafkę koło lustra i zamarłam .
Podpaski .
Nie , nie , nie to jest jakiś chory żart . Zaśmiałam się zdenerwowana . Mój oddech gwałtownie przyśpieszył a serce zaczęło dwa razy mocniej bić , chwyciłam opakowanie dokładnie mu się przyglądając tak jakby miała dwanaście lat i zastanawiała się do czego to służy .
Wyszłam w szybkim tempie z łazienki podchodząc do wielkiego kalendarza wiszącego na mej ścianie . Zjechałam wzrokiem na datę mojej ostatniej miesiączki potem na pierwszy raz z Justinem .. następnie na dzisiejszy dzień . Zakryłam dłonią usta , pod powiekami skumulowały łzy skraplając się , wypłynęły rozdzielając się po to aby znowu się złączyć na podbródku . Zrobiłam kilka kroków do tyłu machając przecząco głową .
Nie to nie możliwe -wysapałam do siebie . Na wakacjach miałam miesiączkę później skończyła się kilka dni przed moim pierwszym stosunkiem .. I do teraz nie mam a już jest czternasty sierpnia - spóźnia się . Nagłe bóle głowy .. mdłości a nawet wymioty od czasu do czasu . Spojrzałam w dół na swój brzuch , wypuściłam swoje wargi z mych objęć i podwinęłam na wysokość pępka koszulkę .
Świetnie brzmi dziewiętnastolatka w ciąży samotna a gdzie ojciec ? Co ja powiem rodzicom ?
Jeszcze to nie jest pewnie , spokojnie .
Ahh a co z telefonem ?
Rozjebałam go o ścianę , dlaczego ? Bo mnie wkurwiał za dużo zdjęć , dotykał go to wystarczy .
Nie jestem gotowa by być jakąś mamom , dzieci są słodkie ale dopóki nie wyją a ni nie drą głupiego ryja . Wiem nie dałabym rady z gówniarzem pod jednym dachem , mojego brata było z nim łatwiej miałam pięć albo sześć lat i zawsze chciałam takiego szczyla a teraz ? Pff pśśśik!
Wsunęłam moje stópki do ciepłych emu - do moich uszy doszedł grzmot .
Spojrzałam na okno - burza . Wybiegłam na dwór bez wahania . Już po paru sekundach byłam przemoczona do suchej nitki - dosłownie , lało , strasznie .
Biegłam przed siebie , w skrócie do lasu .
Zamknęłam oczy , przez krople które spadały prosto na mnie z nieba ..
Minęła dość długi okres czasu biegłabym dalej tylko że potknęłam się i upadłam . Napięłam prawię każdą część mojego ciała aby zmniejszyć ból byłam przekonana że upadnę i zaboli . Nic nie poczułam , otworzyłam oczy sprawdzając w jakiej pozycji się znajduję - leżałam na ziemi , miękkiej , mokrej trawię .
Podniosłam swój wzrok wyżej i ujrzałam piękny widok . Łąkę pełną kwiatów a w oddali góry , wodospad i przepaść . Leniwie wstałam , podeszłam bliżej na krawędź tam gdzie znajdowała się dziura . Wyjrzałam a na dole była rzeczka wąska . Po lewej stronie pieniła się woda i spływała na dół . Jednym słowem niesamowite miejsce , niesamowita chwila . Kącik moich ust delikatnie podniósł się ku górze .  Kierunek ? Jak najdalej od nas .. najdalej od wspomnień .
                                                                        ~*~
Przemarzniętą i do tego calutka mokra stałam przed domem , w sumie wiecie co ? Gdzie są moi rodzice ? Nie martwią się ? Mają w dupie mnie i moje uczucia . Dla mnie o wiele lepiej przynajmniej będę miała czas dla siebie . Wzruszyłam ramionami i wtargnęłam do domu , podeszłam do kominka zgrzytając zębami i się trzęsąc . Rozpaliłam i włączyłam telewizor , z ciągnęłam mokre ubrania wyrzuciłam je kosza na brudne ubrania , naga weszłam po schodach podeszłam do komody i wzięłam suchą bieliznę jak i podkoszulek i spodnie takie z cienkiego materiału w pluszaczki założyłam wszystko na siebie , spięłam włosy w niechlujnego koka . Wróciłam na dół , ale zamiast do salonu poszłam do kuchni . Wyciągnęłam szklankę i wielkie pudełeczko , butelkę z mlekiem . Wsypałam dwie łyżeczki kakao do kubka , otworzyłam butelkę i wlałam do szkła trochę jego zawartości .Wstawiłam je do mikrofali i nastawiłam na dwie minuty . W tym czasie co grzało się moje "picie" odstawiłam wszystko s powrotem na swoje miejsce .
Pip , pip , pip -odezwała się maszyna . Podeszłam i wyciągnęłam z niej moją ciepłą czekoladową ciecz . Zgasiłam światło w kuchni i wyszłam z kuchni do salonu . Usiadłam powoli na kanapę , ułożyłam poduszki i kocyk , weszłam na nią i okryłam się . Przełożyłam szklankę do drugiej ręki sięgnęłam po pilota . Skakałam po kanałach aż w końcu wyświetlił się mój ulubiony film "Windykatorzy" pooglądałam chwilę i wypiłam kakao . Po półtorej godziny zrobiłam się senna przymknęłam powieki czując że ich już nie otworzę - zasnęłam .
_______________________________________________________________________________
Po krótkiej przerwie jest i 16 TADAAMM! Pamiętajcie komentarze mile widziane .
Czeeść do rozdziału 17 ♥♥
   KOCHAM♥