wtorek, 20 maja 2014

Dziekuję

Chciałam tylko poinformować o tym że pojawi się rozdział 18 już wkrótce przewiduję że w ciągu dwóch dni będzie! Dziękuję za wsparcie jesteście kochani!
Bądźcie czujni!




Ten post zostanie usunięty kiedy dodam rozdział


wtorek, 13 maja 2014

Czy wymagam zbyt wiele?

Więc tak , po pierwsze czym chciałabym rozpocząć moją bezsensowną gadkę to że nie wiem kiedy pojawi się rozdział 18. Wiem że może CHOCIAŻ dwie maksymalnie trzy osoby które to czytają będą lekko rozczarowani. Wybaczcie ale to nie jest łatwo dostać wenę z dnia na dzień a widzę ogromną liczbę wyświetleń a tylko jedna lub cztery osoby napisały coś w komentarzach/rzu. Jednak jesteście i jeszcze raz chciałabym wam podziękować za tą motywacje za to że zjechaliście na dół i kliknęliście "komentarze" a następnie napisali coś w takim białym pustym polu i "dodaj komentarz" tak dla was to jest naprawdę kilka dosłownie kilka sekund a dla was jak i dla mnie szybszy rozdział. O wiele szybciej się piszę kiedy widzę że są ludzie którzy nie wiem w jaki sposób są tutaj, aczkolwiek jesteście co nie? Pewnie połowa z was mam namyśli większość zapomniała o blogu "Nevv Love Story" mhm tsa... Nie wymagam wiele w sumie sądzę że nie wymagam dużo. Potrzebuję was do kontynuacji tej opowieści. Co mogę dodać?
Kocham was i ponownie dziękuję że wspieracie , za te wszystkie komentarze Erika , Selena , Janja , Nora i Anastasia .
Mam nadzieję że dobrze napisałam wasze nicki.
xox

piątek, 25 kwietnia 2014

#17

Notatka pod rozdziałem , przeczytaj! :)
_________________________________________

Obudziłam się w środku nocy , podniosłam się do pozycji siedzącej .
W pokoju zrobiło się biało , to tylko ułamki sekund i znów zrobiło się ciemno , mówiłam już że ciągle jest burza , nie ? To teraz już wiecie.
Kiedyś sama się śmiałam z tego jakie dziewczyny są naiwne patrzałam jak cierpią a ja im powtarzałam że chłopaków trzeba trzymać krótko a jaką ja mam teraz sytuacje ? Nie lepszą , brakuję tylko młodszej mnie nabijającej się z tego wszystkiego .
Co jest ze mną nie tak?
Wszystko..
Nie rozumiesz krótkiego polecenia jak stój pysk?!
Położyłam stópki na podłogę lekko się odpychając od miękkich poduszek , wstałam na nogi fakt faktem ciągle nic nie jadłam i o dziwo nie czułam takiej potrzeby , tęsknota i strach karmiła mnie każdego dnia .
Cieszę się że to boli ponieważ w jakiś chory sposób to pomaga tylko przypomina że tutaj był, pomógł mi zaufać znów w tą pieprzoną miłość , pokazał mi co to znaczy być szczęśliwym.
Przeczesałam włosy ciągnąc za końcówki z frustracji jaka ogarniała moje ciało , bezsilność .
 Co będzie dalej -sapnęłam . Zachwiałam się na własnych nogach . Ruszyłam do kuchni sprawdzić która jest godzina , 5:59 . Ah zaraz szósta .
No nic życie czasami daje nam porządnego kopniaka w dupę , cofnęłam się kilka kroków w tył i takim sposobem znalazłam się znowu w salonie , nie no szybka jestem walnęłam się z otwartej ręki w czoło naprawdę ? jak mogłam nie zauważyć że wciąż jest włączony telewizor , leciały wiadomości jak to o takiej porze przełączyłam je klikając na pilocie cokolwiek . Obróciłam się na pięcie i już chciałam postawić pierwszy krok ku łazience kiedyś trzeba się załatwić . Powstrzymał mnie ten głos który miał mnie budzić każdego rana , ironia? Od stóp aż po czubek głowy przeszedł mnie dreszcz.
-Nie , moja była ? Nie nie nie nic mnie z nią nie łączy nawet nie pamiętam jak miała na imię -zaśmiał się .
Mój oddech przyśpieszył , z lekkim obrzydzeniem spojrzałam na pudło w którym ujrzałam go , wygięłam usta w grymas i założyłam ręce na piersi nie da się ukryć że trzęsłam się jak cholera nie mogłam powstrzymać tego .
-A Lucy ? -zapytała prowadząca .
-Że w sensie Lucy Hale ? - w tym momencie weszła brunetka o ciemnych oczach , wszyscy zaczęli klaskać a ona lekko się uśmiechnęła i pomachała jedną dłonią do publiczności następnie zajęła miejsce koło Justina .
-Jest niesamowita -mruknął chowając twarz w włosach dziewczyny .
-Czyli to oznacza że jesteście parą ? -drążyła temat.
-Tak -odpowiedziała tym razem ona , poczułam dziwne ukłucie w brzuchu , a ręce jak i nogi stały się kompletnie poza moją kontrolą .
Upadłam na ziemie nie czując się zbyt dobrze , skuliłam się w kłębek na ziemi przyciskając nogi do mojej klatki piersiowej , wypłynęła pierwsza łza która rozpoczęła wodospad ..
Łzy spływały już coraz szybciej z każdym mrugnięciem pojawiała się nowa , co spowodowało moje ciche łkanie .
-Życzę wam dużo szczęścia -krótko po tym można było usłyszeć tylko dźwięk reklam.
Świat stracił kolory, odwalił tą całą szopkę na marne , wysilał się a po chuj można wiedzieć?
Dowiem się no kurwa dowiem a zemsta będzie słodka.
                                                                         *Justin*
Znowu wywiad ? -warknąłem zły , ta jestem wielką gwiazdą i co ? Co by to zmieniło już teraz znam odpowiedź gówno.
Poprawili mój wygląd ,włosy ubiór i kazali tam wyjść .
Kochani oklaski dla Justina Biebera! -krzyknęła kobieta powyżej trzydziestu lat .
No młody to pora na ciebie -poklepał mnie po ramieniu Scooter .
Uśmiechnąłem się i przywitałem z tego co wiem Ellen .
Usiądź Justin -powiedziała . Wygodnie się ułożyłem na drugiej kanapie , wiedziałem że znów będę musiał odpowiadać na męczące pytania jako grzeczny chłopiec .. też mi coś.
                                                                        ~*~
 -Słyszałam że miałeś dziewczynę , zdradzisz nam jej imię czy cię coś nadal z nią łączy?
-Nie , moja była ? Nie nie nie nic mnie z nią nie łączy nawet nie pamiętam jak miała na imię -zaśmiałem się
Kłamiesz....
Ojeju i co? Myślisz że to zmienię ? Myślisz że wybaczy? Myślisz że przestane ćpać dla tej "jedynej" ?
Nie bo ty nie myślisz....
Oh zamknij się .
A Lucy ? - Boże ździra.
Że w sensie Lucy Hale ? -i weszła o to nasza pani gwiazdeczka , usiadła koło mnie .
Jest niesamowita - mruknąłem chowając twarz w jej włosy , czując odruch wymiotny wyszedłem prędzej niż powinienem  pod pretekstem złego samopoczucia.
Czyli to oznacza że jesteście parą ? - wypytywała a ja już miałem dość dlatego przyśpieszyłem kroku .
Wbiegłem do chłopaków.
-I co tam młody tam gdzie zawsze? -bąknął Matt.
-Ta-poszliśmy w miejsce gdzie ostatnio przebywamy większość naszego czasu. Zamknął drzwi za sobą Jason a Kevin rozsypał proszek .
Jedna działka
Druga działka
Whisky
Trzecia działka...
Co mogę więcej dodać? A no ta jak bym mógł zapomnieć Lucy przyszła obciągnęła mi przerżnąłem ją i tyle ubrałem się i wyszedłem czasem trzeba jakoś odreagować to wszystko .  A wiesz dlaczego to mówię ? Bo przeraziło mnie to że nie czułem przyjemności żadnego podniecenia ..
Nie z tą to z inną.
Zasnąłem od razu gdy poczułem poduszkę . Przespałem może z cztery godziny i coś mnie wybudziło a raczej ktoś.
Pora wstawać kochanie -pocałowała mnie w policzek nie kto inny jak ta ta .. chyba się nie wysłowię.
Ogarnijcie laska se myśli że się chajtniemy , będziemy mieć słodkie bąble a ja będę wierny , ona jest taka naprawdę pojebana ?
Wypierdalaj -ryknąłem podirytowany jej słówkami i całym zachowaniem .
Otworzyłem oczy a ta nic , boże czy to widzisz ? Jeśli tak to miej mnie w swojej opiece bo nie wiem co zrobię tej babie.
Spokojnie źle spałeś ? -tym to ona rozjebała system.
Czy ja mówię po chińsku ?! Codziennie ty pełzasz w moim domu jak jakaś ścierwa mam cię dość! -krzyknąłem .
Herbaty? -zaśmiałem się kiedy doprowadziła mnie do granicy wytrzymałości .
Pewnie -posłałem jej przesłodzony uśmiech , otrzymałem filiżankę z gorącą herbatą naplułem tam i wylałem wszystko na jej pusty łeb.
Smakuję ? -wysyczałem z jadem w głosie blisko jej mordy .
Zaczęła piszczeć , przewróciłem oczami i zakryłem się cały kołdrą.  Po nie pełnych dziesięciu minut myślałem że dała sobie w końcu spokój .
Błąd.
Wybaczę ci to misiu -położyła się na mnie .Gwałtownie wstałem wplątałem palce w swoje włosy ciągnąc ich końcówki z nerwów .
Nie pomóżcie mi , błagam japierdole pomóżcie!
Pierwsze weź sobie daruj i zabieraj te świńskie łapy , drugie jeszcze raz mnie dotkniesz a pożałujesz suko -splunąłem koło jest stóp i wyszedłem .
_____________________________
Cześć kochani! Bardzo was przepraszam z góry za to że mnie tak tutaj długo nie było i za krótki rozdział,
ale postanowiłam że będę robić krótkie rozdziały ale częściej .
Słuchajcie jeżeli chcecie być informowani kiedy będzie następny rozdział
wpisywać pod spodem w komentarzach wasze : aski , twittery cokolwiek!

Kocham xox

środa, 9 kwietnia 2014

#16

                                                        *Kilka Tygodni Później..*
Wytarłam kolejne łzy spływające , prawie nie słyszalnie wzdychając i kładąc się pod ciepłą kołdrę teraz pewnie nie wiecie o co chodzi wytłumaczę wam .. Wróciliśmy do domu, Justin nie przestał brać zrobił się agresywny ale czasami był słodki jak kiedyś,  niestety to całe gówno zmienia ludzi pewnego dnia czekałam na niego jak zwykle powiedział że wróci z samego rana uwierzyłam mu i to był błąd nie doczekałam się go w progu moich drzwi , co minutę sprawdzałam telefon , ale nic świecił pustką . Nie pożegnał się myślałam że coś mu się stało , martwiłam się o niego że coś mu się stało mimo tego że zaczął robić obrażenia każdego dnia nowe na mojej skórze nadal go najbardziej kochałam . Szukałam go , moja jedna z koleżanek zadzwoniła do mnie i powiedziała że ON się z nią skontaktował jakieś dziesięć minut temu przekazała mi informacje która teraz odbija się w mojej głowię jak echo .. "Nie szukaj mnie , straciłem uczucie do ciebie byłaś tylko przykrywką , w moim życiu zaistniała inna , lepsza , ładniejsza kocham ją przepraszam "
Gdybym od niego to usłyszała to nie wiem naprawdę nie wiem czy bym jeszcze dała jakoś radę , usłyszeć takie słowa osoby bez której nie wyobrażasz sobie każdego kolejnego dnia , każdego nowego nabranego powietrza do ust , każda sekunda zabija mnie i ja to czuję całą sobą , psychicznie jestem zrujnowana jak zamek z piasku gdy przypływa fala i zmywa wszystko , jestem wyprana z uczuć .. Chociaż cztery uczucia istnieją we mnie ciągle ból , smutek , miłość , strach .
Zasnęłam , jednak nie na długo bo ten proces zaczął się od nowa .. Pamiętam tylko to jak wbiegła moja mama z tatą jak i bratem , wybudzili mnie z trudem .
Boże Martyna , w porządku ? -zapytała rodzicielka z smutnym wzrokiem . Nic nie odpowiedziałam nie chciałam kłamać a z drugiej strony nie chciałam dawać im zmartwienia .
Kochanie znów krzyczałaś przez sen -spojrzał na mnie tata , z mojej strony cisza patrzałam się tępo w ścianę .
Możemy porozmawiać ? -szepnęła mama . Chwyciła za ramie mojego ojca ciągnąc go troszeczkę dalej ode mnie , mój słuch był jeszcze na tyle dobry aby usłyszeć wszystko .
Ona musi iść na terapię Krzysztof , nie widzisz co się z naszą córką dzieję ? Codziennie te krzyki , ignorowanie nas , nie wychodzenie z pokoju , głodzenie się tak dłużej nie może być nie pozwolę na to -powiedziała na jednym tchu . Mężczyzna zgodził się nią , przytaknął .
Jutro -odparł .
Na pewno - potwierdziła . Podeszła do mnie , pogłaskała po głowie .
Wszystko będzie dobrze , idź spać słonko -sapnęła , i pocałowała w czoło . Wyszli , zostawiając mnie samą i zostawili zapaloną lampkę .
Jednym zwinnym ruchem ją wyłączyłam , wiedziałam że już nie zasnę muszę znów dać upust emocją .
"Kocham Cię" , "Zaufaj Mi " .. kolejne słowa przychodziły do mnie .
Kochałeś ?!  -ryknęłam , rozwalając wszystko ze stołku rozbijając lampę . Wbiegłam do toalety .
Spokojnie on nie jest tego wart -wciągałam powietrze nosem a wypuszczałam ustami . Przymknęłam powieki po czym ponownie je rozwarłam , przede mną widniało ogromne lustro . Moje odbicie było przerażające wrak człowieka , zacisnęłam dłonie w pięści i uderzyłam z całej siły w szkło . Rozbiło się na milion kawałeczków przecinając moją skórę , adrenalina nie pozwoliła poczuć mi bólu , sunęłam się po ścianie czując się odrobinę lepiej . Nienawidziłam siebie za to że pozwoliłam mu odejść , dopiero kiedy już ze mnie opadło napięcie syknęłam . Spojrzałam na nadgarstki , wylewała się z nich duża ilość krwi , czarno-czerwona ciecz . Chwilę później w łazience znalazła się moja rodzina .
Dzwoń po karetkę! -krzyknęła . Ktoś ale nie wiem dokładnie kto wyciągnął telefon i wykonał rozkaz . Mój obraz się rozmazywał , zakręciło mi się w głowię i dalej urwał mi się film ..

                                                                      ~*~
Silne światło , oraz pieczenie oby dwóch dłoni wybudził mnie ze niespokojnego snu . Rozwarłam powieki co jeszcze bardziej pogorszyło sytuację , zamknęłam od razu oczy .
Doktorze ona się obudziła! -krzyknął lekki dziewczęcy głos . Coś dotknęło mojej twarzy , usiłowało otworzyć moje gałki oczne ale na to nie pozwoliłam . Sama umiem to zrobić prychnęłam w myślach .
Otwarłam pierw jedno oko upewniając się że jest dobrze , a zaraz uchyliłam drugie . Podniosłam się do pozycji siedzącej , pomrugałam chwilę i było w porządku .
Psycholog zaraz do ciebie przyjdzie -rzekł doktor i opuścił moją salę . Jezuu i jeszcze czego ?
Weszła wysoka kobieta , usiadła koło mnie .
Jak Ci na imię ? -zapytała , patrząc na mnie - nic . Zadała jeszcze kilka pytań nawet nie wiem jakie , wyłączyłam się z tej rozmowy jakby rozmawiała ze sobą . Poruszyłam nadgarstkami , warknęłam gdyż sprawiło to do zniesienia pieczenie . Wstałam , wyrwałam sobie kroplówkę i wybiegłam . Prze truchtałam całą drogę od szpitala do domu . Zatrzasnęłam drzwi i je prze kluczyłam . Wbiegłam po schodach trafiając prosto do mojego pokoju .
To wcale nie jest śmieszne , że mam taką głupotę! - powiedziałam i prawie sama nie wybuchłam śmiechem .
Nie , wcale . - powiedział niby poważnie . Przechylił się i mnie pocałował . Pogłębiłam pocałunek Justin coraz bardziej napierał na moje ciało więc się położyłam .
Skuliłam się na ziemi , schowałam głowę między kolana zaciskając powieki. Wszystko powróciło na nowo .. Wspomnienia , obietnice .. Czułam jak pod powiekami kumulowały się łzy , pytając o zezwolenie na opuszczenie .
Gotowa ? -szepnął w moje usta, przygryzłam wargę przytakując . Oplotłam rękami jego szyję , wiedząc że to zaraz się stanie przyszedł lekki nie pokój mimo tego że byłam pod wpływem .
Pierwsze słowa wyznania ..
Po co chciałeś się spotkać - zapytałam na wstępie naszej rozmowy ..
Bo.. ja .. no ..ten..chyba...-powiedział a ja nadal czekałam . Stanął i chwycił mnie za jedną dłoń i spojrzał mi w oczy.
Bo ja chyba Cię Kocham -dodał szeptem .
Pierwsze spotkanie ..
Od razu na powitanie Pani od Chemi powiedziała że mam usiąść z nie jakim "Bieberem" jak kazała tak zrobiłam . Jak doszłam do "Mojej ławki" zobaczyłam boskiego szatyna o złotych ? nie miodowych nie wiem , wiem tylko tyle że miał boskie paczadła i cudowny słodki uśmiech . Usiadłam przez całą lękcję czułam na sobie jego wzrok.
Teraz zrozumiałam że to koniec , zabił nas , przebił jak mydlaną bańkę . Bom! I gdzie jesteśmy ? Na zadupiu , nigdzie , zabrał mnie ze sobą , zabrał serce i trzyma pod złotym kluczem a dlaczego ? Bo jest pieprzonym ćpunem bez uczuć . To wszystko co on mówił kłamstwa , potrafił patrzeć mi w oczy i wyznać te tępe dwa słowa ? Nic trudnego dla chcącego .. Ale wybrał sobie mnie za ofiarę ?
Wiedziałaś głupia suko że tak się stanie ale dalej brnęłaś w to , w nas -odezwał się głoś węwnęcznej mnie co zaraz to stłumiłam , zgasiłam .
Położyłam ręce na głowię , to tylko sen ,wmawiałam sobie
Obudź się ,kurwa to rzeczywistość!
Stój pysk!
Podniosłam się do góry , dopiero teraz zauważyłam samotną łzę która dopiero teraz skapnęła na moją rękę a po niej druga - następna - i kolejna aż zrobiła się mokra jak moja twarz .
Nienawidzę Cię -sapnęłam po czym rozpłakałam się na dobre.
                                                             *Van*
Nie odbiera -warknęłam do telefonu kiedy usłyszałam znowu jej pocztę .
Nie denerwuj się tak może zasnęła ? -powiedziała ciepłym głosem starsza kobieta.
Ale babciu ona zawsze jest przy telefonie czy jest noc czy dzień czy się pali czy śpi zawsze odbiera , nie ma takiej sytuacji żeby nie odebrała -jęknęłam i tak wiedziałam że ona dalej będzie brnęła że się nic nie stało wszystko jest OK no ale ja wiem że tak wcale nie jest!
Pewnie gdzieś poszła nie przejmuj się na pewno oddzwoni -odparła .
Mów swoje ja ją znam -mruknęłam , chwyciłam w biegu moją bluzę i wyszłam .
Założyłam materiał i skierowałam się dość szybkim krokiem w stronę domu mojej przyjaciółki .
                                                              ~*~
Zapukałam cichutko co zaraz powtórzyłam głośniej - nic , cisza .
Martyna ? Wiem że tam jesteś proszę cię otwórz -nie przestając stukać w drewno zawołałam ją w odpowiedzi usłyszałam cichy płacz .
Proszę Cię , pomogę , zaufaj mi -zrobiło mi się jej okropnie żal , to taka wrażliwa dziewczyna z wielkim serduszkiem , otworzyła się dla niego a on ją zranił , kolejny ..
Nie pomożesz , nikt nie pomoże , nikt nie umie naprawić złamanej duszy , nikt nie umie sprowadzić zabłąkanego człowieka spowrotem , nikt nie zalepi dziury , nikt nie złamie uczucia -powiedziała na tyle głośno abym to mogła usłyszeć . podciągnęła nosem i kontynuowała .
Nikt nie wymaże wspomnień , nie sprawisz że zapomnę , nie wiesz co czuję , nie potrafisz pomóc , więc idź . -dodała a w jej głosie czułam rozpacz jak i obojętność .
Chciałam już coś powiedzieć , jednak przerwała mi .
Nie zrozumiałaś ? Idź! Zostaw! Spierdalaj! Nie chcę cię tutaj! Nie jesteś mi potrzebna! -krzyknęła następnie usłyszałam dźwięk rozbijającego się szkła .
Pójdę ale obiecaj nic sobie nie zrobisz - to był mój ostatni ratunek chociaż to aby sobie nic złego nie zrobiła .
Idź , tak tak nic sobie nie zrobię -mruknęła ze łzami znajdującymi się już w ustach . Odeszłam wahając się ale odeszłam , dałam jej spokój . Chociaż cień nadziei że nie zrobi sobie krzywdy była nadzieją .
                                                    * Martyna*
Martwiła się , dobrze .
Może i zachowałam się jak ostatnia idiotka wyganiając ją , ale ja nikogo nie potrzebuję co mnie nie zabiję to mnie wzmocni .
Otarłam resztki sączącej się wody z oczu , i wstałam . Zachwiałam się lekko na nogach , al utrzymałam równowagę , w końcu nic nie jadłam . Przelotnym spojrzeniem zerknęłam na kuchnie ale zaraz wymazałam sobie to z głowy i poszłam do łazienki w moim pokoju .
Już kiedy zamknęłam drzwi za sobą , w głowie rozpętało się piekło , inaczej mówiąc łeb mnie boli eh .. Otworzyłam szafkę koło lustra i zamarłam .
Podpaski .
Nie , nie , nie to jest jakiś chory żart . Zaśmiałam się zdenerwowana . Mój oddech gwałtownie przyśpieszył a serce zaczęło dwa razy mocniej bić , chwyciłam opakowanie dokładnie mu się przyglądając tak jakby miała dwanaście lat i zastanawiała się do czego to służy .
Wyszłam w szybkim tempie z łazienki podchodząc do wielkiego kalendarza wiszącego na mej ścianie . Zjechałam wzrokiem na datę mojej ostatniej miesiączki potem na pierwszy raz z Justinem .. następnie na dzisiejszy dzień . Zakryłam dłonią usta , pod powiekami skumulowały łzy skraplając się , wypłynęły rozdzielając się po to aby znowu się złączyć na podbródku . Zrobiłam kilka kroków do tyłu machając przecząco głową .
Nie to nie możliwe -wysapałam do siebie . Na wakacjach miałam miesiączkę później skończyła się kilka dni przed moim pierwszym stosunkiem .. I do teraz nie mam a już jest czternasty sierpnia - spóźnia się . Nagłe bóle głowy .. mdłości a nawet wymioty od czasu do czasu . Spojrzałam w dół na swój brzuch , wypuściłam swoje wargi z mych objęć i podwinęłam na wysokość pępka koszulkę .
Świetnie brzmi dziewiętnastolatka w ciąży samotna a gdzie ojciec ? Co ja powiem rodzicom ?
Jeszcze to nie jest pewnie , spokojnie .
Ahh a co z telefonem ?
Rozjebałam go o ścianę , dlaczego ? Bo mnie wkurwiał za dużo zdjęć , dotykał go to wystarczy .
Nie jestem gotowa by być jakąś mamom , dzieci są słodkie ale dopóki nie wyją a ni nie drą głupiego ryja . Wiem nie dałabym rady z gówniarzem pod jednym dachem , mojego brata było z nim łatwiej miałam pięć albo sześć lat i zawsze chciałam takiego szczyla a teraz ? Pff pśśśik!
Wsunęłam moje stópki do ciepłych emu - do moich uszy doszedł grzmot .
Spojrzałam na okno - burza . Wybiegłam na dwór bez wahania . Już po paru sekundach byłam przemoczona do suchej nitki - dosłownie , lało , strasznie .
Biegłam przed siebie , w skrócie do lasu .
Zamknęłam oczy , przez krople które spadały prosto na mnie z nieba ..
Minęła dość długi okres czasu biegłabym dalej tylko że potknęłam się i upadłam . Napięłam prawię każdą część mojego ciała aby zmniejszyć ból byłam przekonana że upadnę i zaboli . Nic nie poczułam , otworzyłam oczy sprawdzając w jakiej pozycji się znajduję - leżałam na ziemi , miękkiej , mokrej trawię .
Podniosłam swój wzrok wyżej i ujrzałam piękny widok . Łąkę pełną kwiatów a w oddali góry , wodospad i przepaść . Leniwie wstałam , podeszłam bliżej na krawędź tam gdzie znajdowała się dziura . Wyjrzałam a na dole była rzeczka wąska . Po lewej stronie pieniła się woda i spływała na dół . Jednym słowem niesamowite miejsce , niesamowita chwila . Kącik moich ust delikatnie podniósł się ku górze .  Kierunek ? Jak najdalej od nas .. najdalej od wspomnień .
                                                                        ~*~
Przemarzniętą i do tego calutka mokra stałam przed domem , w sumie wiecie co ? Gdzie są moi rodzice ? Nie martwią się ? Mają w dupie mnie i moje uczucia . Dla mnie o wiele lepiej przynajmniej będę miała czas dla siebie . Wzruszyłam ramionami i wtargnęłam do domu , podeszłam do kominka zgrzytając zębami i się trzęsąc . Rozpaliłam i włączyłam telewizor , z ciągnęłam mokre ubrania wyrzuciłam je kosza na brudne ubrania , naga weszłam po schodach podeszłam do komody i wzięłam suchą bieliznę jak i podkoszulek i spodnie takie z cienkiego materiału w pluszaczki założyłam wszystko na siebie , spięłam włosy w niechlujnego koka . Wróciłam na dół , ale zamiast do salonu poszłam do kuchni . Wyciągnęłam szklankę i wielkie pudełeczko , butelkę z mlekiem . Wsypałam dwie łyżeczki kakao do kubka , otworzyłam butelkę i wlałam do szkła trochę jego zawartości .Wstawiłam je do mikrofali i nastawiłam na dwie minuty . W tym czasie co grzało się moje "picie" odstawiłam wszystko s powrotem na swoje miejsce .
Pip , pip , pip -odezwała się maszyna . Podeszłam i wyciągnęłam z niej moją ciepłą czekoladową ciecz . Zgasiłam światło w kuchni i wyszłam z kuchni do salonu . Usiadłam powoli na kanapę , ułożyłam poduszki i kocyk , weszłam na nią i okryłam się . Przełożyłam szklankę do drugiej ręki sięgnęłam po pilota . Skakałam po kanałach aż w końcu wyświetlił się mój ulubiony film "Windykatorzy" pooglądałam chwilę i wypiłam kakao . Po półtorej godziny zrobiłam się senna przymknęłam powieki czując że ich już nie otworzę - zasnęłam .
_______________________________________________________________________________
Po krótkiej przerwie jest i 16 TADAAMM! Pamiętajcie komentarze mile widziane .
Czeeść do rozdziału 17 ♥♥
   KOCHAM♥



                                           









niedziela, 30 marca 2014

#15

Chwiejnym krokiem podeszłam do mojego łóżka rozbierając się do bielizny . Wtargnęłam pod kołdrę opatulając się nią gdy już chciałam się rozłożyć na materacu poczułam silne parę ramion przyciągające mnie do siebie . chłopak położył dłoń na moim udzie i sunął opuszkami palców blisko mojej kobiecości uśmiechnęłam się łobuzersko obracając się przodem do szatyna , jego źrenice były jakieś inne niż zazwyczaj może coś mi się pojebało . Wdrapałam się na niego i usiadłam okrakiem na Justina składając mokre pocałunki na jego szyi . Przerzucił mnie na plecy aby znaleźć się nade mną . Włożył rękę pod moje plecy wędrując do zapięcia od stanika , zwinnym ruchem go odpiął a ja pozwoliłam mu zjechać wzdłuż moich ramion , odrzuciłam go gdzieś w kąt . Chłopak pochylił się w moim kierunku , przyssał się do mojej szyi lekko ją przygryzając , zjechał trochę niżej na moje obojczyki aż dotarł do moich piersi . Wplątałam palce w jego włosy , pieścił moje nagie sutki dostarczając mi przyjemność jak i kolejną dawkę dreszczy . Powolnymi ruchami podwinęłam jego koszulkę ściągając całkowicie ją z niego , zabrałam się za pasek od jego spodni z niskim krokiem wystarczyło tylko go poluźnić a on sam się ich pozbył .
Justin - mój wzrok był skupiony na nim wtedy gdy poczułam jego ciepły oddech na moim podbrzuszu , zębami zsunął moje majtaski z tyłeczka . Rozwarł moje nogi znajdując się pomiędzy nimi ,zdjął swoje bokserki .Przywarł do mojego ciała dysząc , pocierając dłonią wnętrze mojego uda . Spojrzał mi głęboko w oczy .
Gotowa ? -szepnął w moje usta , przygryzłam wargę przytakując . Oplotłam rękami jego szyję , wiedząc że to zaraz się stanie przyszedł lekki nie pokój mimo tego że byłam pod wpływem alkoholu jak i dragów które dał mi Matt . Otworzył usta wkładając do niej swoje palce oblizał je następnie , zjechał nimi do mojej łechtaczki aby ją zwilżyć . Od jego kilku ruchów tam zrobiłam się mokra , ponownie oblizał palce . Chwycił moją dłoń , splotłam nasze palce , Położył nasze dłonie na wysokości mojej głowy a swoją wolną ręką przytrzymał moje biodra . Obniżył się trochę , poczułam jak wchodzi we mnie , jęknęłam . Delikatnie ruszał biodrami w tył i w przód . Opuszczał się coraz głębiej - jęczałam . Nagle poczułam nie miłosierny ból tam na dole , nie chcą pokazać to Justinowi przymknęłam powieki czekając aż to się skończy .
Wszystko w porządku ? -zapytał z troską w głosie .
Mhm -wymamrotałam resztkami normalnego tonu w głosie który się załamywał . Najlepsze było w tym że ja z Justinem rozumiemy się bez słów .
Zaraz przejdzie , zaufaj mi -sapnął przy moim uchu , przygryzając jego płatek .
Rozluźnij się , wszystko będzie dobrze -mruknął jęcząc , jego głos działał na mnie uspokajająco . Przeszło po dwóch , trzech minutach . Odetchnęłam z ulgą ból mnie opuścił a została sama przyjemność .
Szybciej -warknęłam gdy już miałam dość powolnych ruchów a oczekiwałam na szybsze . Wykonał moje polecenie , znacznie przyśpieszając , schował twarz w zagłębienie mojej szyi jęcząc co mnie bardziej podniecało , nie byłam gorsza nasze jęki było można słyszeć w kilku pokojów koło nas jak nie dalej . Wbijałam paznokcie w biedne plecy Justina , syknął robiąc mocne , zdecydowane ruchy we mnie , nie zamierzałam powstrzymywać krzyków .
Tak maleńka krzycz moje imię tatuś to lubi -wymamrotał . Poczułam dziwne ukłucie w podbrzuszu a moje nogi zrobiły się z waty .
Cholera Justin!! -pisnęłam zjeżdżając paznokciami na jego tyłek wbijając z całej siły je .
Kurwa -warknął przyśpieszając do granic możliwości . Byłam po między niebem a równowagą aby nic nie zrobić szatynowi .  Mogłam się założyć że jutro mówić nie będę mogła a ni się ruszać . Zaraz będę szczytować , zauważyłam na czole chłopaka kropelki potu błyszczące w świetle . Fale przyjemności uderzyły we mnie ze strojoną siłą a wypełniając mnie po brzegi . Wpiłam się brutalnie w jego usta - jęknął w nie robiąc ostatnie pchnięcie zaprowadził nas na szczyt , tym razem coś innego , ciepłego mnie wypełniło zgadnijcie co .. Bieber został w tej pozycji jeszcze przez chwilę próbując swój oddech zwolnić co w moim przypadku też nie było łatwe . Po paru chwilach nie było go we mnie , położył się obok mnie przykrył nas kołdrą przytulił się do mojego ciała , złożył krótki pocałunek na mojej łopatce , uśmiechnęłam się pod nosem odpływając w jego ramionach zasnęłam wycieńczona jak i zadowolona z obrotu wydarzeń w końcu poczułam buchającą od niego miłość  . Albo coś innego ....
                                                                   ~*~
Za mrugałam kila razy chcąc przyzwyczaić się do światła ... właśnie tylko w tym jest problem gdy otworzyłam oczy czułam jak ktoś na mnie leży i zasłania mi dupskiem widoki na sufit . Zwaliłam z siebie jakąś spleśniawkę która na mnie leżała , Ahh Justinek się znalazł , zachichotałam . Wymamrotał coś pod nosem przewracając się na drugi bok . Ehh faceci .Wstałam z łózka lecz zaraz tego pożałowałam poczułam jakby coś wbiło się w moje podbrzusze . Może to dziwne ale pamiętam co zaszło wczoraj między mną a tym nie wyżytym seksualnie chłoptasiem . I wspomnienie z imprezy ja i biały proszek ,nie tylko ... Spróbowałam się rozciągnąć , ale na marne .
Kurwa Justin -jęknęłam z bezsilności
Wczoraj jęczałaś głośniej , postaraj się -mruknął dociskając poduszkę do swojej głowy .
Ty mały chujku -warknęłam , próbując usiąść na posłanie .
Chyba nie przyjrzałaś się wczoraj i nie słyszałaś jak krzyczałaś -wychylił głowę zza poduszki na jego twarzyczkę wtargnął cwaniacki uśmieszek .
Albo chcesz to powtórzyć - dodał , moja szczęka wygięła się w pełną literę "O" . Parsknął śmiechem .
Zboczeniec! -pisnęłam zakrywając się kołdrą . Wiecie o czym on pomyślał ? Idiota! Zboczeniec! Zawsze robię a potem myślę dlatego że Justin cały czas był pod kołderką . Ironia losu ..
Księżniczko ? -zapytał przesuwając się do mnie .
Co chcesz ? przejrzałam go na wylot .
Ja ? Nic -podrapał się nerwowo po karku .
Powiedz -powiedziałam poważnie , nienawidziłam kiedy ktoś mnie szczuł a potem nagle zamknął ryj na kłódkę .
Ciebie -mruknął cicho mi w szyję , chowając przy tym głowę w moim zagłębieniu . Zerknęłam kątem oka na niego .
Że ciebie nic nie boli -fuknęłam .
Boli -zrobił minę zbitego psiaczka . Objęłam dłońmi jego twarz i delikatnie złączyłam moje usta z jego , objął moją talię i zaczął badać łapkami każdą moją część ciała na nowo . Pomógł mi usiąść na niego bo sama bym nie dała rady , czując że u Justina zaczyna robić się lekkie wybrzuszenie które wbijało mi się w nogę . Postanowiłam to przerwać przecież ja nie wiem co teraz będę zapewne musiała iść do ginekologa czy wszystko jest w porządku , wiem może przesadzam ale cóż . Nie mówię że nie chcę z nim to zrobić , ale strach jest silniejszy boję się że będzie boleć gorzej niż wczoraj . Oderwałam się z niechęcią od szatyna .
Nie mogę -pokręciłam przecząco głową zsuwając się koło niego .
Rozumiem -westchnął głośno , wstał wybrał świeże bokserki udał się do toalety .
                                                                *Justin*
Ta noc ahh .. Dopełniliśmy się idealnie , słysząc jej jęki , rozkazy . Najlepsze kilka orgazmów w moim życiu . Świadomość że byłem jej pierwszym nikt nie smakował jej przedtem była jak cukierek dopiero otwarty nie używany ,tylko mój . Rzecz jasna że chciałbym to powtórzyć , rozumiem że ją jeszcze boli
dopiero mięło zaledwie kilka godzin . Wstałem z łóżka , podszedłem do komody i wyciągnąłem z niej parę świeżej bielizny . Wszedłem do toalety zrobić poranne czynności . Wykąpałem się cały jakimś żelem  , ubrałem bokserki , nastawiłem włosy na żel i założyłem mój złoty łańcuch , umyłem zęby . Odświeżony wszedłem do apartamentu ciemnowłosej dziewczyny , która w tej chwili była już przebrana pewnie umyła się u mnie . W szybkim tempie ubrałem swoje obniżone w kroku spodnie i zwykłą białą koszulkę , supry . Wyszedłem z jej pokoju jak i z hotelu kierując się do opuszczonego magazynu ostatnio często tam spędzam z Mattem i innymi naszymi kolegami .
                                                               *Martyna*
Co miałam innego zrobić ? Cyklop zajął mi łazienkę więc poszłam do niego . Ubrana siedziałam na łóżku czekając na niego . W KOŃCU raczył zaszczycić mnie swoją obecnością . Ominął mnie i wyszedł - zostawiając mnie , nie wiem co to miało być . Liczył że znowu mnie bzyknie ? A jak nie to wyjdzie ? I tu się pomylił . Przeczesałam włosy palcami po czym założyłam kosmyk za ucho .
Wsunęłam na stopy trampki i tak jak byłam wyszłam za nim chcąc wiedzieć gdzie on poszedł chyba mam prawo to wiedzieć .
Starałam się być jak najbardziej ostrożna co nie było zbyt proste bo co chwile się obracał do tyłu . Wszedł do jakiegoś budynku , brudnego , zrujnowanego . Podbiegłam bliżej , wślizgnęłam się na czas do środka . No nie było tu zbyt przyjaźnie , ciemne kolory , pozdzierane firany tak jak i kanapy co tu było w dobrym stanie to stół - wielki stół .
O witaj Bieber -wyrwał mnie już trochę znany głos z oglądania "pięknego" domku .
Miło cię spotkać ponownie , wiedziałem że wrócisz -zaśmiał się .
Dobrze kurwa o tym wiedziałeś bambusie a teraz dawaj działkę a nie -warknął .
Niegrzeczny ? Twoja dziewczynka nie była by zadowolona wiedząc że jej kochany Justinek bierze - z tego co widziałam to pokręcił z rozbawieniem głową .
Chuj cię ona obchodzi zrozumiałeś ? Nawet się nie waż jej w to wciągać -syknął z jadem sami wiecie kto . Matt usiadł na krzesełku , wysypał proszek na stół i ułożył z niego idealne dwie kreski . Otworzyłam szeroko buzię kompletnie zaszokowana Justin bierze dragi ? Chłopak usiadł na miejsce w którym przed chwilą siedział koleszka który go w to wciągnął . Wciągnął to z wprawą .
Ty też choć wiem że tego chcesz -roześmiał się wielki król zioła .
Martyna oh Martyna -westchnął . Wystraszyłam się , momentalnie wszystkich wzrok był skierowany na moją osobę nawet Biebera wpatrywał się takim zrozpaczonym wzrokiem jak i spłoszonym .
Umięśniony mężczyzna podszedł do mnie o wiele wyższy , chwycił mnie mocno za nadgarstki , kark i pociągnął mnie w stronę blatu na którym było pełno rozsypanych narkotyków różnych rodzajów .
Zostaw ją! -krzyknął Justin startując w moim kierunku wiecie jak to się kończy wylądował na ścianie , było ich tam pełno zmusili szatyna aby patrzał na mnie , jak i mnie do zażycia baki* . Maczo przyłożył mi spluwę do głowy ,przeładował .
Dalej -warknął . Zerknęłam na biebsa który zaczął się wyrywać , dosyć mocno ten sam mężczyzna walnął mnie z broni w łepetynę .
Albo się zabawimy -parsknął śmiechem na samą myśl o tym przeszedł mnie nie miły dreszcz łącząc się ze strachem i obrzydzeniem . Zabrał się za ściąganie ze mnie mojej koszulki następnie spodni -płakałam , krzyczałam aby mnie zostawili było ich łącznie z pięciu .
A ty misiaczku dołączysz się -uśmiechnął się szatańsko do mojego chłopaka który zaczął się szarpać , kopać .
Zostałam naga a koło mnie znalazła się gromada facetów , rzucili na mnie Justina po czym dołączyli się obmacując mnie , moja miłość położyła się na mnie a ja poczułam słoną ciecz na moim ramieniu którą spowodował on , nie mógł się ruszyć bo nadal go trzymali był bez radny  . Przycisnęłam do siebie go mocniej kiedy coś było blisko mojej kobiecości .
Zostawcie ją do kurwy! -wydarł się Jus kiedy w końcu te dziadu przestały go trzymać wstając ze mnie przypierdolił wyciągnął pistolet z tylnej kieszeni . Wytarł łzy , postrzelił tego który wisiał nade mną .
                                                        *Oczami Justina*
Myślałem że mnie nigdy nie puszczą załamałem się kiedy ona zaczęła płakać prosić o litość żeby jej nic nie zrobili , zajebałbym każdego chuja w tamtym momencie dotknęli moja księżniczkę , kiedy puścili moje ręce dobierając się do kruchej dziewczyny miałem okazję, wytarłem łzy  . Wyciągnęłam broń i postrzeliłem tego jebanego dziwkarza zbliżał się do mojej własności .Podniosłem roztrzęsione ciałko przyciągnąłem ją bliżej siebie i wybiegłem z tam tond . Wybrałem numer do mojego kumpla i oddaliłem się z Martyną która wciąż płakała .
Cśśś skarbie ćśśśś -próbowałem się powstrzymać aby się nie rozpłakać bałem się ,zawiodłem ją ... Prawie skrzywdzili mi anioła . Kurwa wszystko zjebałem gdy by nie te jebane dragi! Jakim ja jestem zasranym dupkiem nie zasłużyłem na nią .
Proszę powiedź że mnie nie zostawisz -sapnęła w moje ramie .
Ja ciebie ? To ja powinienem teraz klękać abyś ze mną została -byłem na siebie wkurwiony jak mogłem tak zrobić!
Przybył Ray , otworzyłem drzwi i usiadłem z dziewczyną na tylnych siedzeniach . Nie no nawet Rayan nie mógł się powstrzymać ,  patrzał na nią z wzrokiem pełnego pożądania .
ZAHAMUJ SWOJE MYŚLI ALBO CI URWĘ JAJA -krzyknąłem . Wystraszony skupił sie na dordze i dobrze . Wtuliłem się w Martynę szeptając jak bardzo ją kocham i jakim jestem dupkiem , błagałem .
Justin wszystko jest w porządku  ja ci wybaczam tylko nie rób już tego -starała się brzmieć normalnie ale łzy robiły swoje .
Obiecuję boże dziękuję -odetchnąłem z ulgą całując jej mokre usta . Ona jest najcudowniejszą osobą na świecie . Wybiegłem z nią na rękach do hotelu kierując się od razu do mojego pokoju przecież nie do jej tam mógł mnie by zajebać Mateusz .. Nie posłuchałem go a mogłem! Nie wyrządziłbym aż takiej krzywdy jej nie zasługuje na to ktoś inny mógł by dać jej tego czego potrzebuję a ja tylko ją narażam ..
___________________________________________________________________________________
Eh do dupy rozdział przepraszam zawiodłam ... 
Komentujcie ;cBaki* = Marihuany .

















































                                             

piątek, 28 marca 2014

#INFORMOWANI

Jeśli chcesz być informowanym o następnych rozdziałach pod spodem wpisujesz : Twitter , Ask, GG . Cokolwiek!
______________________
Kocham♥

środa, 26 marca 2014

Ważne.

Jeśli chcesz rozdział 15 zostaw tutaj komentarz dla mnie to jest bardzo ważne bo teraz czuję że tylko dla samej siebie go piszę a widzę że są nowe wyświetlenia dla ciebie to tylko jedna minuta a dla mnie motywacja ..
_____________
Proszę ..