Nie rozumiesz że ja nie wiem jak jej to powiedzieć! -powiedział donośnym głosem o ile się nie mylę Justin .
To kurwa wymyśl coś -synkął mój brat a przez ze mnie przeszło pełno czarnych scenariuszy .
No ale jak ty byś to powiedział Van ? No jak! -krzyknął
Prawdę ? Nie okłamywał bym dziewczyny moich marzeń-mruknął a szatyn tylko parsknął ironicznym śmiechem.
Dziewczyny marzeń się nie zdradza na pierdolonym campingu -w tym momencie moje serce się zatrzymało czy właśnie Justin stwierdził że mój brat zdradza Van ? Niee to jest jakieś chore pierw Viki a teraz ona ? O kurwa nie tak się nie będziemy bawić to co wszyscy tacy nie dobrzy tylko mój Justinek wierny ? Mhm nie jestem taka pewna .. Wiem że w związku sobie trzeba sobie ufać i bla bla bla ale, ja znam już go trochę i jak miał wcześniejsze dziewczyny to traktował je jak zwykłe szmaty i ja mam w to uwierzyć że on jest świętoszkiem ? Potrząsnęłam szybko głową żeby z swojego umysłu najszybciej to wyrzucić.
Interesuj się swoim życiem a no i tak chcesz abym ja powiedział Martynie to pierwszy czy ty to zrobisz ? -mogłam się założyć że teraz Mateusz to mówi z bananem na ryju. Wyjrzałam przez ścianę i zobaczyłam nikogo innego jak MOJEGO chłopaka z MOIM bratem kłócących się .
Wiesz ty też masz coś za uszami kolego - Mogłam dostrzec jak Justinowi znacznie pociemniały tęnczówki .
Nie zrobisz tego -zaśmiał się bez krzty humoru .
Myślisz sobie że pozwolę być mojej siostrze z ... -wtedy zauważył mnie mój brat . No nie kurwa tylko nie to .. Podeszłam do chłopaków jak nigdy nic i usiadłam na kanapie ignorując ich spojrzenia.
O czym gadacie ? -podniosłam brwi do góry przyglądając się im .
Czułam się rozdarta , nie wiedziałam w którą stronę iść wszystko się sypie .. Justin się zmienił , przyjaciółki które mają mnie w dupie , a teraz ich ta rozmowa . Przecież Mateusz zawsze miał dobre relacje z Justinem co się stało ? Gdzie mój uroczy , romantyczny chłopak ? Gdzie przyjaciółki które zawsze powinny być ? Tyle pytań a tak mało odpowiedzi ehh... Wspominając czuję się jak zwykła dziwka która usiłuje wejść na siłę chłopakowi do łóżka a jak się jej nie uda to spierdala do innego pokoju ..
A takie tam męskie pogaduszki -machnął mój brat ręką .
Ahh rozumiem- pokręciłam wolno głową . Cały ten czas ignorowałam Justina dokładnie jak on to zrobił wczoraj.
A ciebie łeb nie pizga ? -zaśmiałam się do Matiego .
To ty się schlałaś nie ja -wyszczerzył swoje zęby w moim kierunku .
Jakie żółtacze -spojrzałam na jego "kły" .
Co ty tam hodujesz grosiki ? -dodałam , spojrzałam na szatyna który parsknął śmiechem . Chłopak się zgasił nic nie odpowiedział , tylko przewrócił teatralnie oczami .
Też Cię kocham braciszku -puściłam do niego oczko . Justin cały czas się chichrał , byłam cholernie ciekawa co kryję się za tymi słowami gdzie jest ciąg dalszy ? "Myślisz sobie że pozwolę być mojej siostrze z ... -wtedy zauważył mnie mój brat . " tylko dwie osoby wiedzą on i mój chłopak .. Dobra ja wychodzę -przeczesałam moje włosy palcami i wstałam z mojego chyba ulubionego miejsca dzisiaj .
Gdzie ? -obdarzył mnie spojrzeniem chłopak o hipnotyzujących oczach .
Sama nie wiem , przejść się , zwiedzić -wzruszyłam lekko ramionami i wyszłam .
Szczerze ? Nie przepadam za słońcem znaczy się lubię opalać się , pływać jak jest ciepło ale bardziej pociągały mnie klimaty jesieni , początku wiosny a nawet zimy . Kochałam i nadal kocham uroki kiedy siedzisz z gorącą czekoladą z kocem na nogach przed otwartym oknem i czujesz te świeżość lasu . Wogóle uwielbiam biegać w deszczu bez parasola , kaloszy , płaszczu tylko ja i deszcz no i zwykłe ubrania jak po domu .
Teraz zorientowałam się że jestem na plaży w sumie nie trudno jest się tam znaleźć . Klapnęłam zadkiem na gorący piasek patrząc jak inni się dobrze bawią jakoś nie miałam ochoty . Przez myśl przeszła mi głupia myśl .. Wrócić do Polski na te wakacje u nas są takie jakby "wakacje" lato się za jeden miesiąc kończy a ferie zbliżają . Naprawdę chciałam tam wrócić na chociaż chwilę poczuć się jak dawniej . Wiem nie mówiłam wam o moim życiu z przed laty , dobra mówiłam że nie miałam tam wogóle przyjaciół ale , istniała taka osoba która nosiła nazwę mojej "Przyjaciółki na zawsze" byłyśmy dla siebie jak siostry miała na imię Priscilla. Jednak mi było łatwiej na nią mówić po prostu Pris taki skrót bo , gdy jej pełne imię wypowiadałam "łamał" mi się język . Tak , tak teraz pewnie się zastanawiacie dlaczego BYŁA a nie jest . Skoro tak prosicie .
*WSPOMNIENIE*
Dwie dziewczynki o kasztanowych włosach i o jasnej karnacji niczego nie świadome
biegały koło ruchliwej autostrady bawiąc się w berka . Myślały że to nic
złego a nawet dobre ponieważ , inne dzieci ze szkoły powiedziały
że też się tak bawią , nie chciały być gorsze . Mała brązowo
oka postanowiła wbiec na ulicę . Jednak nie zauważyły
nadjeżdżającego auta z dużą prędkością . Kiedy już zdążyła zorientować się było
za późno . Pojazd nie widząc dość niskiej dziewczynki przyśpieszył na pustej
, prostej drodze wjeżdzając w kruche ciałko ośmiolatki . Było słychać
charakterystyczny dźwięk łamania kości a przyjaciółka młodej panienki zasłoniła
oczka swoimi mikroskopijnymi rączkami czując pod powiekami łzy .
jak już postanowiła sprawdzić co się dzieję dookoła , powoli spuszczała łapki z jej
twarzyczki . Jej wzrok skierował się na połamaną istotkę z której sączyła się
ogromna ilość czerwonej cieczy . Na ulicy była tylko ona i zniekształcony organizm
samochód który to zrobił uciekł , zostawiając ją tam samą . Dziecinka
nie zastanawiając się dłużej podbiegła upadając na kolanka maczając
je we krwi , przytuliła się do ciałka wybuchając płaczem .
Poczuła na swoich bioderkach odciąganie od niej i cichy głos swojej
rodzicielki . Kobiecie po paru chwilach udało się wyślizgnąć
swoją córeczkę i przytulając ją do siebie przy okazji dzwoniąc na pogotowie
szatynka wtuliła się z całych sił w kobietę ciągle pozwalając swoim łzą
swobodnie płynąć po jej bladych policzkach .
*KONIEC WSPOMNIENIA*
Nawet teraz po tylu latach nie umiałam powstrzymać płaczu . Wróciłam do hotelu wbiegając na swoje piętro schodami . Mój makijaż spływał po mnie jak strumień wody , otworzyłam z zamachem drzwi , trzaskając je za sobą tak samo zrobiłam z drzwiczkami od mojej sypialni . Rzuciłam się na łóżko wycierając swoją twarz w miękką poduszkę .
Dlaczego mi ją zabrałeś - wychilpiałam sama do siebie . Powoli wstałam i poszłam do łazienki . Zamknęłam na klucz za sobą drzwi na szczęście albo nieszczęście nikt mnie nie zauważył . Wyciągnęłam moją kosmetyczkę i położyłam ją na umywalkę . Otworzyłam ją i wyjęłam z niej
małą żyletkę , przyglądałam się niej obracając ją w palcach . Nie mogę pokazać że jestem słaba .. Dam rade . Wzięłam głęboki wdech i wrzuciłam ostre narzędzie do mojej torebeczki z kosmetykami . Odłożyłam ją na swoje miejsce , spojrzałam na swoje odbicie w lustrze . O boże jak ja wyglądam lekko podpuchnięte oczy od płaczu , brudna twarz od tuszu . Podniosłam metalowy dzióbek do góry i nadstawiłam ręce pod to czekając aż trochę wody się tam zgromadzi . Przetarłam zimną , przezroczystą ciecz w moją rozpaloną od łez twarz i tak kilka następnych razy . Z zamkniętymi oczami podeszłam do ręcznika wycierając sobie mordkę . Wzięłam szczotkę do włosów i przejechałam po moich ciemnych , długich włosach . Spojrzałam ponownie w swoje odbicie . No teraz wyglądam znacznie lepiej tylko brakuje jeden element . Chwyciłam w jedną rękę szczoteczkę a w drugą pastę naciskając delikatnie tubkę tak aby gęsty płyn wyleciał idealnie na włoski od szczoteczki . Zamoczyłam jeszcze to do wody a następnie włożyłam miętową pastę do ust . Po paru chwilach mycia zębów wypłukałam buzię i wytarłam się w rękaw . Teraz jestem ogarnięta w miarę . Wyszłam z toalety , poszłam do salonu i zobaczyłam Van i Viki . Przeszedł mnie nie miły dreszcz kiedy przypomniałam sobie o tym że Mati zdradził Van . Uśmiechnęłam się blado usadowiłam się koło nich zakładając nogę na nogę .
Przepraszamy -zrobiły miny zbitych szczeniaczków a ja tylko przewróciłam teatralnie oczami i wzdychając głośno .
No dobsze -zaśmiałam się i wtuliłam w nie po kolei . Miło było znowu być w grupce .
Impra ? -uśmiechnęła się zachęcająco Van .
Czemu nie -wyszczerzyłam się do nich . Chwyciłam rękę Viki a Viki Van i pobiegłyśmy do mojego pokoju . Otworzyłam szafę i szukając odpowiednich rzeczy wyrzuciłam prawie wszystko z niej . Ale jest znalazłam .
******.******
Umyta jestem już w pokoju ubrana w moją koronkową , czarną bieliznę i ubrana w moją sukienkę , założyłam naszyjnik z ćwiekami jak i buty . Skropiłam się moimi ulubionego perfumami "Dolce Gabbana " na szybko pomalowałam sobie paznokcie na czarno , założyłam do tego bransoletkę złotą i ostatnie by dopełnić mojego cuda to czerwona szminka , tusz do rzęs . Cmoknęłam przed lustrem kilka razy poprawiając sobie sukienkę która dopełniała mój biust . Zlokowałam sobie trochę moje długie brązowe włosy i zgarniając je wszystkie na jeden bok . Obróciłam się do dziewczyn z uśmiechem na twarzy bo to wszystko zajęło mi tylko godzinę .
Ej -pomachałam im ręką przed twarzami i się ocknęły .
I jak ? -okręciłam się wokół własnej .
Wyglądasz zajebiście -z zainteresowaniem oglądała mnie Van .
Jesteś boska -wydusiła z siebie Viki , zarumieniłam się. T
Tsa , wy wyglądacie o sto razy lepiej -wymamrotałam . Chwyciłam czarną kopertówkę wkładając do niej telefon , klucze i takie tam ważne rzeczy .
Idziemy ? -zapytałam się moich sexownych dziewcząt . ( Van ), ( Viki ) .
Jasne -wstały z mojego łóżka . Skierowałam się do salonu tak samo jak dwie sex bomby za mną . Oo Justinek przyszedł jak miło . Za prezentowałam się przed chłopcami a gdy szatyn mnie zobaczył złapał się za krocze tam gdzie stawało się lekkie wybrzuszenie . Zaśmiałam się cicho ponieważ , czułam cały czas pożerał mnie wzrokiem .
Mati idę z dziewczynami -pokazałam palcem na dwie panienki mojego wieczoru - Nie czekaj z .. -pomyślałam chwilkę - z kolacją -zmarszczyłam czoło przecież on i kuchnia ? Haha nie rozśmieszajcie mnie .
Gdzie idziesz ? -przyciągnął mnie do siebie Justin sprawiając że siedziałam na nim okrakiem .
Dobrze się bawić -jęknęłam do jego ucha ocierając się o jego przyrodzenie jego ręce błądziły po moim tyłku i lekko go ściskał . Przerwało nam ciche kaszlnięcie .
Jutro -złożyłam krótki pocałunek na jego malinowych usteczkach i wstałam z jego kolan .
Chwyciłam dziewczyny pod rękę idąc w stronę wyjścia.
~*~
Wchodząc od razu do moich nozdrzy uderzył zapach wódki , narkotyków , pot ludzi . Ble , blee to ostatnie jest najgorsze . Weszłam głębiej do klubu widząc tańczących ludzi , a nawet nie których wciągających kokainę , maryśkę , trawkę .
Ej ja idę tam -wskazałam na mały barek z alkoholem , podeszłam tam i usiadłam na jednym z krzesełek .
Co podać ślicznotko ? -zapytał kelner spoglądając na mój biust .
Trzy razy Chmurkę -powiedziałam do chłopaka . Jeżeli ktoś nie wie co to jest teraz to wytłumaczę . Shot składa się on z : wódki , Blue Curacao , łyżeczka soku z cytryny . Szturchnął mnie blondyn pokazując na moje zamówienie , uśmiechnęłam się i szybkim ruchem wypiłam wszystko prosząc o następną turę ..
~*~
Zamawiając chyba dziesiątego drinka , jakiś koleś się do mnie przyczepił .
A weź się wal -wybełkotałam odpychając od siebie dziada .
Będzie fajnie zobaczysz -mruknął następny koleś do mojego ucha .
Czy wy kurwa jebana mać nie rozumiecie najprostszego słowa na świecie -warknęłam
Wypierdalać , no żeś kurde felek idę do domu -wymamrotałam zła . Wypiłam drinka duszkiem i rozejrzałam się gdzie mogą być dziewczyny . Zastanawiacie się pewnie teraz czy tylko siedziałam przy barze odpowiedź jest prosta "NIE" tańczyłam , śpiewałam i takie różne . Van siedziała na czyiś kolanach , przewróciłam teatralnie oczami podchodząc do nich zataczając się na boki i śmiejąc się pod nosem z byle czego . Szarpnęłam dziewczynę do tyłu .
Idę do domu -wybełkotałam
Idę z tobą , a wiesz gdzie Viki ? -spytała mi się , parsknęłam śmiechem sama nie wiem z czego .
Nie wiem -wzruszyłam ramionami . Chwyciłam jej dłoń i skierowałam się w stronę wyjścia kiedy nagle Wiktoria nam wyskoczyła .
Idiotko -zaśmiałam się i jednocześnie warknęłam.
Chodźcie za mną! -pisnęła i pobiegła gdzieś rozkładając ręce udając samolot . Ruszyłyśmy za nią , po paru chwilach znalazłyśmy się w przyciemnionym miejscu w którym siedziało kilku dobrze zbudowanych mężczyzn . Usiadłyśmy koło nich , spojrzałam na stół ,przede mną były rozsypane różne rodzaje dragów. Niektórzy palili skręty a inni wciągali.
A więęęęc -przeciągnęłam w odpowiedzi przysunęli mi przed twarz ułożoną białą kreskę .
Co mam teraz zrobić ? -dodałam uśmiechając się głupawkowo .
Wciągnąć skarbie , wciągnąć -zaprezentował chłopak o brązowych oczach i tego samego koloru włosach . Po nim zrobiła identycznie Viki , przyglądając się proszkowi nachyliłam się , zasłoniłam sobie jedną z dziurek a drugą wchłonęłam całą kreskę . Psiknęłam , i przetarłam nosek wiedząc że i tak nie wyleciał proszek .Spodobało mi się to .
Dobra dziewczynka -mruknął . Po mnie zrobiła to co ja Van . Zaklaskałam w dłonie prosząc o następną porcje . Dostałam ją i ponowiłam czynność wykonaną kilka minut wcześniej .
Teraz coś mocniejszego laski -uśmiechnął się łobuzersko . Wyciągnął ze swojej torby kilka strzykawek i szklany flakonik z płynem w środku , wbił igiełkę w buteleczkę nasycając ją . Następnie podszedł do mnie trzymając niewielki przedmiot , w drugiej łapce miał sznur , zawiązał go trochę wyżej niż mój łokieć i zaciskając go na mojej ręce syknęłam z bólu , oblizał usta podniósł delikatnie mój knykieć do góry , klepnął kilka razy w zgięcie i nie musząc a ni chwili czekać wbił to idealnie w moją żyłę , wstrzykując całą zawartość . Momentalnie poczułam ciecz rozchodzącą się wprawiając mnie w stan błogości .Nawet nie zdążyłam zauważyć kiedy milusi chłopiec który mi to podał wciągał następną kreskę maryśki . Czułam jak moje wszystkie mięśnie rozluźniają się i napinają , pobudzają się zmysły aby wziąć więcej . Tak jak moja dusza zapragnęła wzięłam kolejny raz . Zaczynało wszystko stawać się obojętne , bez wyrazu a moje problemy opuściły mnie , spadły ze mnie jak kajdany . Wolność i błogość to są dwa dobre określenia moich uczuć . Gdy faza zaczynała wyparowywać z mojej krwi podniosłam się dając znak dziewczyną które były w podobnym stanie co ja że czas się zbierać .
A i tak na w razie co kochaniutka -podszedł do mnie znany mi już od prawie dwóch godzin chłopak . Zapisał mi jakiś numer na ręce , podpisując go "Matt" uśmiechnęłam się muskając jego usta.
Zadzwoń -mruknął w moje usta , przygryzając je . Przytaknęłam głową na znak że rozumiem .
Idziemy -powiedziałam do nich i chwyciłam się kurczowo ich rąk. Matt miał stu procentową pewność że zadzwonię nawet nie z własnej woli .Zamówiłyśmy taksówkę i nią wróciłyśmy do hotelu ...Czułam że ten dzień , ta impreza wywróciła moje życie nie odwracalnie do góry nogami ...
_________________________________________________________________________________
Witajciee ponownie w mojej krainę xD Miśki to jest rozdział 14 jak widać , miłego czytania. CZYTASZ ? =KOMENTUJESZ ♥
ŁAPAJ ERIKA BO MNIE TAK MĘCZYŁAŚ
KOCHAM CIĘ♥
DZIĘKUJE ♥ ale pisz następny bo jestem ciekawa co dalej znw skończyłaś na takim momencie... :/ :* <3
OdpowiedzUsuń